Hobbit. Niezwykła podróż. 3D


Broniłam się nogami i rękami, by nie czytać absolutnie żadnych recenzji tego filmu i udało mi się. Do kina weszłam czysta i nieskalana żadną opinią, którą mogłabym się sugerować. I niecierpliwa, bo jestem - jak wielu - fanem trylogii o Pierścieniu i wszystkiego, co związane ze Śródziemiem. Wrażenia? Cóż... Nie wiem, jak Wy (serio, jeszcze nie wiem;)), ale ja jestem bardzo zadowolona. Efekty 3D - skromne, acz niezłe, a widoki zapierające dech. "Hobbit" to dość rozbudowana interpretacja samej baśni "Tam i z powrotem", urozmaicona walkami, ucieczkami i trupami. Brzmi dość szkaradnie, wiem. Ale w moim odczuciu jest to dokładnie to, czego szukałam. Fakt, że książkę czytałam dawno temu i wówczas była to dla mnie delikatna, dziecięca niemalże baśń, sprawia, że teraz, po latach, oglądanie "dorosłej" ekranizacji tej samej baśni jest całkiem w porządku. Jakby "urosła" wraz ze mną...



 Owszem, film może nieco za długi, i nieco przeraża to, że z króciutkiej książeczki zaplanowano trzy długaśne ekranizacje, ale... Czuję podniecenie na myśl, że za rok znów wybiorę się do Śródziemia. Dzięki temu, że będzie to trylogia, trochę dłużej będę mogła się nasycić pięknymi widokami (Shire jak zawsze piękne, a Rivendell...), posłuchać ciekawego języka, pozbawionego wulgaryzmów i niejednokrotnie zabawnego, po prostu... wejść w inny świat. 

Byłam pod wielkim wrażeniem Wielkiego Goblina, który jest genialnie zrobiony. Również Gollum jakiś taki ładniejszy; kilka lat różnicy między technologią, a już mamy zupełnie inny obraz. A walka kamiennych gigantów przyjemnie mnie zaskoczyła. Robiła wrażenie! To, że nie pokazali Smoka, było również ciekawe - zastanawia mnie, czy po prostu chcą widza zaintrygować, czy raczej czekają, aż za dwa lata technologia będzie jeszcze bardziej rozwinięta, przez co smoka stworzą znacznie lepiej... Tak czy owak, ogromne oko złożyło obietnicę.

Podobały mi się również tupiące zające... Kto widział, wie o czym mówię :)

Odnotowałam również wiele odniesień do "Silmarilionu". Z króciutkiej książeczki Peter Jackson stworzył kompleksową, spójną historię. Pojawienie się kilku znanych z "Władcy Pierścieni" twarzy dodatkowo wpłynęło na plus.

A za tym panem to i ja bym do jaskini smoka poszła... ;)
Nie piszę z reguły recenzji filmów, bo, jak widzicie, nie jestem obiektywna, jeśli chodzi o kino - albo coś mi się podoba, albo nie - a tutaj 90% mi się podobało. Co nie? Otóż można było tę historię nieco skrócić. 120 minut wystarczyłoby w zupełności... I to chyba tyle "wad"...Martin Freeman jako Bilbo Baggins to strzał w dziesiątkę. Nie wierzyłam, że to powiem, gdy pobieżnie przejrzałam obsadę przed pójściem do kina. Ale jest niesamowity w roli hobbita!
Na Filmwebie "Hobbit. Niezwykła podróż" dostał ode mnie ocenę 9. I cichą obietnicę, że za rok również pojadę do kina. I za dwa lata również.
Marny ze mnie recenzent filmowy, ale to wina filmu. Jestem nim po prostu oczarowana :)



Komentarze

  1. Całkowicie zgadzam się z Twoją opinią, szkoda tylko, że teraz trzeba trochę poczekać na drugą część...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja Hobbita jeszcze nie widziałam, ale czaimy się wraz z M. na niego. :) Może się w końcu przestaniemy czaić i obejrzymy go. ;) Wtedy się wypowiem o filmie szerzej. P.S. Bardzo zacny wybór utworków do playera! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, dziękuję :) To przez Ciebie go mam, pozazdrościłam playerka na Twoim blogu ;) Małpa, małpuje... ;)

      Usuń
  3. Mnie się też podobał ten film, choć czytałam nienajlepsze opinie. Podobał mi się Thorin i Killi, nigdy nie powiedziałabym że uznam jakiegoś krasnoluda za przystojnego :-P a film pięknie nakręcony i zachwycał pod względem estetycznym, fabuła jak to fabuła, książka była słabsza od trylogii. Pozdrawiam
    MONIKA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z przystojnymi krasnoludami ;) Ale oni po prostu są ładni w młodości, na starość brzydną... ;) A książka słabsza od "Władcy" głównie ze względu na to, że Tolkien pisał "Hobbita" dla swojego małego synka, później historia rosła wraz z chłopcem, dzięki czemu mamy krwawe zakończenie trylogii - syn dorósł :) Niemniej nie jest słabsze... raczej po prostu inne. Do innej grupy docelowej kierowane. Jak na baśń - całkiem świetne!

      Usuń
  4. Zakochałam się w Kilim to raz.
    A dwa film mnie nie zachwycił. Za dużo było swawoli reżysera, zbyt wiele odejść od książki... nie jestem przekonana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Kilim? Nie wiem, który to Kili, a który Fili ;) Ale owszem, jest na czym oko zawiesić ;)

      Usuń
    2. http://www.flicksandbits.com/wp-content/uploads/2012/06/kili-aidanturner.jpg
      no nie mów, jego nie da się przeoczyć!

      Usuń
    3. Ach, no tak ;) Całkiem, całkiem...;) Choć młodziutki. Ale oni mi się mieszali, muszę obejrzeć film jeszcze raz, żeby porządnie skupić się na postaciach (imionach raczej), bo teraz to raczej siedziałam zaaferowana i gapiłam się na efekty ;)))

      Usuń
  5. Jestem rozdarta pomiędzy wyjściem na "Hobbita" a wyprawą na "Życie pi". =/
    Idealnie byłby zaliczyć obydwa seanse. =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja rada? Idź na obydwa ;)
      Życie Pi, przynajmniej ze zwiastuna, zapowiada się pięknie. Też nad tym myślę, by się wybrać, ale niebawem chciałabym zobaczyć jeszcze "Django" i "Carrie" i to, kurczę, nieźle trzepie po kieszeni. Ale ze względu na efekty wizualne zdecydowanie idź na "Hobbita"!

      Usuń

    2. Życie Pi też obejrzałam, choć bylam nastawiona bardzo źle-spodziewałam się strasznych nudów, ale zaskakująco był to film bardzo trzymający w napięciu i intrygujący. I faktycznie pełen pięknych ujęć. Także polecam zdecydowanie. A film zachęcił mnie do przeczytania książki.
      Monika
      faktycznie, jest teraz co oglądać - Django, Wielki Gatsby, Nędznicy, wejdą zaraz do kin filmy oskarowe. Przydałoby się mieć kurę znoszącą złote jajka, bo jeszcze tyle świetnych książek w księgarniach!




      Usuń
    3. Kura by się rzeczywiście przydała...;) Wielki Gatsby też na mojej liście do obejrzenia, a o Nędznikach o dziwo nie słyszałam. I skoro polecasz Życie Pi, to tym bardziej chyba się skuszę :)

      Usuń
    4. Drogie panie, nie zapominajmy, że wśród aktualnych filmów należałoby zobaczyć także "Lincolna" - przynajmniej ze względu na zdjęcia Kamińskiego i ilość nominacji Akademii.

      Skoro już mowa o filmach mam jedno pytanie, a mianowicie: Czy któraś z was oglądała "Bestie z południowych krain"?

      Usuń
    5. Ja nie widziałam, ale widziałam ten film wśród nominowanych do Oscara na filmwebie. "Lincolna" posiadam i w najbliższym czasie obejrzę :)

      Usuń
  6. Wstyd się przyznać, że Tolkiena jeszcze nie czytałam - muszę to naprawić. To jeden z moich punktów na liście "do przeczytania w tym roku". Notabene, moja wychowawczyni w liceum wygląda jak Gollum, przysięgam ;)
    A filmie słyszałam dużo dobrego i chyba szybko przebrnę przez "Hobbita", by jeszcze zobaczyć go w kinie ;)
    Pozdrawiam,
    Mai

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hobbit to akurat króciutka książeczka i łatwo się czyta, pomimo tolkienowskich nazw. A i to dobre preludium do całej trylogii ;) Warto!

      Usuń
  7. Ja natomiast w przeciwieństwie do Ciebie słyszałam (niestety) kilka opinii. W każdym razie muszę sama się przekonać tak na prawdę czy mi się podobało, czy nie.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja z Tolkienem nie miałam jeszcze nic wspólnego, nawet nie oglądałam "Władcy Pierścieni". Chciałam wystartować od "Hobbita", ale najpierw w wersji papierowej, potem dopiero zdecydowałabym się na film :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Obowiązkowo muszę się wybrać na ten film do kina:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książkę uwielbiam, więc do kina wybieram się koniecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie niestety twórczość Tolkiena nie za bardzo interesuje, aczkolwiek niedługo będę musiała przeczytać "Hobbita", więc film pewnie też obejrzę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej!
    Mam chyba nawet takie głupie pytanie...
    Czy "Hobbit" został napisany po "Władcy Pierścieni", bo nie wiem z której strony zabrać się za Tolkiena :D.

    Z góry dzięki za odpowiedź!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Hobbit" i WP to dwie odmienne historie, które dzieli jakieś 70 lat. Generalizując można przyjąć, że "Hobbit" to opowieść o tym, w jaki sposób Bilbo wszedł w posiadanie pierścienia, ale to nie jest główny wątek całej opowieści :)
      Zatem obojętne jest, w jakiej kolejności będziesz czytał :) Może lepiej zacznij od "Hobbita", by się przyzwyczaić do swoistego, tolkienowskiego stylu i języka. Ale ja osobiście zaczęłam od Władcy i w niczym mi to nie przeszkodziło :)

      Usuń
    2. Ok, dobrze wiedzieć :D!

      Usuń
  13. hmmm... nie wybieram się :) a broń Boże... nie czytałam "władcy pierścieni", filmy natomiast próbowałam, ale żadnego nigdy nie udało mi się obejrzeć od początku do końca :) tak mnie nudziło, że zasypiałam w połowie! :P więc na "hobbita" też się nie wybiorę... głupio byłoby spać w kinie :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham Śródziemie! Nie da się ukryć, że "Hobbit" jest bardziej dla dzieci, niż "Władca Pierścieni", ale fajnie, że jest tyle humoru. Zanim poszłam do kina, tak jak Ty- nie przeczytałam żadnej recenzji, żadnej opinii... Nie lubię zaprzątać sobie głowy czyimiś przemyśleniami. Wolałam sama wykreować własny pogląd na temat tego filmu. I udało się. :) Fili, Kili i Thorin to jedne z najlepszych postaci... "Jedne z", bo nie mogę wyrzucić z głowy Bilba. Od kiedy usłyszałam, że zagra go Martin Freeman, miałam jakieś uprzedzenie. Nie mogłam sobie wyobrazić żadnego hobbita, który nie byłby tym granym przez E. Wooda, D. Monaghana, B. Boyda czy S. Astina! A tu miła niespodzianka, zagrał świetnie... Lubię takie niespodzianki. :) Andy Serkis jak zawsze- niezawodny. Rzeczywiście technika poszła do przodu i Gollum jest pięknie przedstawiony. A Smaug- myślę, że to raczej zabieg mający na celu zniecierpliwić widza. Ja sama zaciekawiona już nie mogę się doczekać na kolejną część. Dobrze, że są nawiązania do Silmarillionu, dzięki temu ten film będzie urozmaicony. Gdyby nie to- trzy filmy z jednej, krótkiej książki, jaką jest "Hobbit" (<3)- byłyby kompletną klapą. Chociaż i tak troszkę się dłuży...

    Ciekawy blog, będę tu zaglądać z pewnością, dodaję do obserwowanych. Zapraszam również do siebie. Nie ma książek/filmów, są za to rysunki i portrety kilku aktorów. :) Piątka!

    madeleineironique.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że podchodziłyśmy do "Hobbita" podobnie :) Bilbo wbrew moim obawom jest rewelacyjny. Oglądając go w innych produkcjach w życiu nie pomyślałabym, że ten aktor ma aż taki potencjał... To będzie, podejrzewam, rola jego życia :) Pozdrowienia

      Usuń
  15. Świetny film, czułam, że to będzie coś od razu jak się pojawił. No i oczywiście szybciutko się na niego wybrałam, aby się przekonać że mam rację. Bardzo wierna książce adaptacja.
    Genialny, mi również niesamowicie spodobał się Freeman w roli Bagginsa, stwarzał wrażenie takiego poczciwca wśród tej bandy nieokiełznanych krasnoludów.
    Świetna recenzja, w życiu bym czegoś takiego nie napisała ; )
    Zgodzę się, iż Gollum był po prostu genialny i niecierpliwie czekam na następną część, która ukaże się tak późno ;_;

    Croco,
    czytaj-tu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło :) Szkoda, że trzeba tyle czekać... Ale mam nadzieję, że będzie warto ;)

      Usuń
  16. rysunek na końcu rewelacja! ja także jestem wielbicielką Śródziemia i to nie tylko kina ale także książek...Bilbo i resztą grali naprawdę rewelacyjnie...zszokowało mnie tylko to, że będzie kilka części, ale czekam z utęsknieniem. pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz