O Tillie Klimek, której bigos zawierał "sekretny składnik" (i nie była nim miłość) oraz o "Horrorstor" G. Hendrixa #24


A na platformy wczoraj o północy (dzisiaj?) wleciały niedzielne pogaduchy. Tym razem o Tillie Klimek, której bigos zawierał "sekretny składnik" (i nie była nim miłość) oraz o "Horrorstor" G. Hendrixa wydanego przez Wydawnictwo Vesper

...oraz o samotności, sztuczkach marketingowych Ikei i o sąsiadce-babci, którą niemal uśmierciłam. Zapraszam!




Komentarze