Okręt, Adam Karczewski
"Przecież ta afera wygląda jak jakiś kiepski scenariusz z trzeciorzędnego filmu..."
"Okręt" to przedostatnia książka, jaką przeczytałam w 2013 roku. Długo się zastanawiałam nad tym jak, do diaska, ją zrecenzować. Bo to książka skomplikowana, ale i niesamowicie wciągająca. Prawie 400 stron łyka się praktycznie na jednym posiedzeniu. To chyba wystarczy dla Was za rekomendację, co? ;)
W 1964 roku na okręt podwodny ORP "Sęp", dowodzony przez radzieckiego porucznika zostaje, pod osłoną ciemności, wprowadzony tajemniczy ładunek. Zbieg niefortunnych wydarzeń sprawia, że na okręcie dochodzi do pożaru. Mimo to okręt kontynuuje wyznaczoną wcześniej trasę, choć w przypadku jakiejkolwiek awarii powinien zawinąć do najbliższego portu.
Trzydzieści pięć lat później kapitan Makary popełnia samobójstwo. Oficer kontrwywiadu Marynarki Wojennej w Gdyni Tomasz Tomasik zostaje zaangażowany w śledztwo mające wyjaśnić śmierć kapitana, po czym... zostaje od niego odsunięty. Jednak Tomasik czuje pod skórą, że coś jest nie tak - gdy zacznie grzebać, okaże się, że wszystko jest szyte grubymi nićmi, a ktoś nie życzy sobie, by oficer zanadto się całą sprawą interesował. Ciekawski Tomasik siłą rzeczy wplącze się w aferę, mogącą zagrozić nie tylko jemu samemu, ale i całemu państwu. Nieskorumpowani oficerowie, wraz z pomocą tajnych służb, będą musieli stawić czoło niezwykle dramatycznym wydarzeniom, których finał może stanowić o losach kraju i życiu milionów ludzi.
Trudno napisać więcej o fabule, niż to, co dość lakonicznie zawiera blurb. Naprawdę. Wszystkie wydarzenia w tej książce są tak ze sobą powiązane, że jeśli powiesz A, musisz powiedzieć B, a to sprawi jedynie, że zaspoilerujesz czytelnikom wszystko. Nie będę Wam tego robić z prostej przyczyny - "Okręt" to książka tak rewelacyjna, że za zepsucie komukolwiek lektury na pewno idzie się prosto do piekła.
ORP "Warszawa" (1988) |
Kolejną zaletą książki, która być może jest już moją nadinterpretacją, to bohaterowie, którzy kojarzą się z prawdziwymi osobami. Pewien generał przywodzi na myśl realną postać, podobnie jak prezydent i jego rodzina... Może to drobna autosugestia, a może rzeczywiście autor zręcznie wplótł w swoją opowieść elementy z życia wzięte (nie widziałam także dopisku, że "wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń przypadkowe" ;)). Ponadto sama fabuła, choć niesamowicie nieprawdopodobna, w pewnym momencie staje się frywolną odpowiedzią na pytanie "a co by było, gdyby...". Nie da się oprzeć wrażeniu, że wydarzenia, choć hollywoodzkie i śmiałe, mogłyby w istocie mieć miejsce...
"Okręt" to powieść sensacyjna, dotykająca spraw korupcji, polityki, tajnych agencji wywiadowczych i stosunków polsko-rosyjskich oraz... terroryzmu. Odrobinę odrealniona fabuła, przywodząca na myśl intensywne, amerykańskie kino akcji; to mocna, męska rzecz, w której autor miesza tropy, zagęszcza atmosferę, by z wielkim "łup" dotrzeć do momentu kulminacyjnego - wyjaśnienia całego, mega zakręconego spisku. Można by pomyśleć, że w naszej szarej, polskiej rzeczywistości takie bajeczki, mrzonki autora nie mają prawa się spełnić, ale z drugiej strony... czemu nie?
Serdecznie polecam powieść Adama Karczewskiego osobom, które uwielbiają suspens, poplątane fabuły i mnóstwo akcji. Obok tej książki na pewno nie można przejść obojętnie. A tych z Was, których zainteresowałam najmocniej, zapraszam do mojego konkursu, w którym można wygrać między innymi tę książkę.
Adam Karczewski, Okręt, Wydawnictwo Oficynka 2013, 387 s.
Komentarze
Prześlij komentarz