Obserwator, Charlotte Link


"Tak, w takie historie trudno jest uwierzyć. Niemal nie da się ich zrozumieć. Ale one dzieją się ciągle. Ofiary zachowują się cicho i mają nadzieje, że będzie lepiej, jak im się uda dopasować. Nie pobudzać złości sprawcy. Bo to jest właśnie coś, w co one na jakiejś płaszczyźnie swojej świadomości są gotowe uwierzyć, a mianowicie, że to one są winne. Że to z nimi jest coś nie w porządku i dlatego ich dręczyciel jest niemal zmuszony zachowywać się tak, a nie inaczej"


Charlotte Link
On chodzi i patrzy. Nic nie umknie jego uwadze. Przeżywa codzienność innych ludzi z taką intensywnością, jakby był częścią ich życia. Samson. Bezrobotny frajer, można rzec. Jąkający się i niepewny siebie młody mężczyzna, którego całe dnie wypełnia obserwacja ludzi z sąsiedztwa. I nic dziwnego, że gdy zostają zamordowane trzy osoby, w tym jedna z najbliższego otoczenia Samsona, to na niego pada cień podejrzenia. Gillian to spełniona kobieta, matka, żona. Od jakiegoś czasu jednak oddala się od męża. Proza życia odsuwa małżonków od siebie, a Becky, buntownicza dwunastolatka, daleko do nagrody Córki Roku. Gillian jest nieszczęśliwa - zdołowana trudną relacją z córką i brakiem zainteresowania ze strony męża, wdaje się w romans z innym mężczyzną. 
Liza, kobieta złamana psychicznie, żyjąca samotnie w skrajnej depresji. I jeszcze John, boski trener, były gliniarz z dość mroczną przeszłością. Cathy i Annie, dwie samotne kobiety, obie w podeszłym wieku i opuszczone, zostają zamordowane w brutalny sposób. 

Ci wszyscy bohaterowie zostają przez Link ukazani wręcz namacalnie, przez co powieść staje się kompleksowym dziełem obyczajowo-kryminalnym. Morderstwa to tylko pretekst by opowiedzieć o małej społeczności angielskiego hrabstwa. Śledztwo nie posuwa się dalej, między ofiarami nie znaleziono żadnych powiązań, żadnych nawet najcieńszych niteczek, dzięki którym można byłoby dojść do mordercy. Nieznany motyw. Policja drepcze w miejscu.

"Obserwator" to rzeczywiście niezwykle wciągająca i zaskakująca powieść psychologiczna z dozą kryminału. Czytelnik nie ma żadnych szans, by domyślić się, kto stoi za morderstwami. Jego podejrzani zmieniają się co kilkanaście stron, a Link z premedytacją wyprowadza go w pole. 
Do czego można się przyczepić? Ano, niestety, jest kilka takich spraw. Mianowicie ta właśnie zabawa z czytelnikiem, rzucanie podejrzeń na coraz to innego bohatera, zabawa w kotka i myszkę. Ale gdy dotarłam do finału, poznałam nazwisko mordercy, poczułam się... oszukana. Jakby Link z ogromną starannością, aż za bardzo kierowała naszą uwagę na innych, byle byśmy tylko nie pomyśleli O Tej Osobie. Okej, to może być fajne. Ale ostatecznie motyw wydał mi się mocno naciągany. Przy dwóch pierwszych ofiarach - motyw był uzasadniony. Ale później? Zaś finał był dla mnie... zbyt melodramatyczny, zbyt przekombinowany. Mało wiarygodny.


Zdecydowanie polecam wielbicielom rozbudowanych powieści psychologicznych z mnóstwem wątków pobocznych, solidnym tłem obyczajowym i trudną do rozgryzienia zagadką kryminalną. Poczujecie złość, żal i współczucie, bo "Obserwator" zawiera w sobie ogromny ładunek emocjonalny i porusza wiele trudnych tematów. Nie sugerujcie się moimi uwagami, gdyż pomijając kwestie logiki działania mordercy i przekombinowanego finału nie można zapomnieć, że ta powieść ma stanowić rozrywkę. I w takim kontekście spełnia swoje zadanie - wciąga niesamowicie, zaskakuje i wymaga myślenia. Kulminacja wydarzeń w nieco hollywoodzkim, rozdmuchanym stylu trzyma w napięciu i nie pozwala na złapanie oddechu. "Obserwator" to świetna pozycja, obowiązkowa dla fanów gatunku. 


tytuł oryginału: Der Beobachter, 2012
tłumaczenie: Anna Makowiecka-Siudut
wydawnictwo: Sonia Draga, 2012
ISBN: 978-83-7508-544-0
liczba stron: 568


Warto dodać, iż ta pozycja znajduje się na liście 225 najlepszych kryminałów ever.

Komentarze

  1. Czuję, że spodobałaby mi się bardziej niż "Ostatni ślad", chyba że to zakończenie by mnie bardzo rozdrażniło. Nie lubię zakończeń zaskakujących za wszelką cenę, bo wtedy czuję taki niesmak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakończenie może nie było zaskakujące, tylko chodzi mi bardziej o zachowanie bohaterów z końcówki, że tak powiem. Dość niewiarygodne, rozwleczone i przesadzone. Innych powieści Link nie znam, więc ciężko mi porównać.

      Usuń
  2. Czytałam już jedną powieść Link, "Dom sióstr", tyle że daleko było jej do kryminału. Tutaj też widzę, że znaczną rolę odgrywają historie bohaterów i tło obyczajowe, ale jednak jakaś intryga jest. A że myląca to dobrze, nie chciałabym się sama domyślić rozwiązania :) Książkę miałam już w planach, więc z pewnością się zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinna w takim razie spełnić Twoje oczekiwania.

      Usuń
  3. U Link ten rozbudowany wątek psychologiczny jest typowy, czytałam inne jej powieści i analiza psychiki bohaterów oraz ich skomplikowane relacje wysuwały się na pierwszy plan. "Obserwatora" mam na półce, nawet w oryginale, ale jakoś nie mogę się za niego zabrać. Obecnie moja znajomość niemieckiego jest strasznie zakurzona i pewnie książkę czytałabym trzy razy dłużej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytasz po niemiecku? Wow. Myślałam, że tylko Agnieszka jest taka niezła :) Eh, chyba muszę zacząć sobie ten niemiecki powtarzać, sporo mnie omija :)

      Usuń
    2. Raczej czytałam, teraz mam przerwę od niemieckiego i dużo słówek pouciekało, musiałabym sobie poprzypominać :)

      Usuń
    3. Niemieckiego uczyłam się sześć lat. Co umiem? Podejrzewam, że w porównaniu do niemieckiego wiem więcej ze szwedzkiego, niemiecka gramatyka w pewnych zagadnieniach skutecznie mnie przerosła.

      Usuń
  4. Bardzo lubię psychologiczne thrillery. Chętnie jednak sięgnę, bo jeszcze nie znam tej autorki. Szkoda, że nie dopracowała końcówki (a żelazna logika też byłaby jak najbardziej wskazana).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było moje pierwsze spotkanie z Link i na tyle udane, że chętnie przeczytam inne jej powieści, więc śmiało możesz się za "Obserwatora" brać, pomimo drobiazgów :)

      Usuń
  5. no no nawet mnie ta pozycja kusi, może sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapowiada się ciekawie, uwielbiam psychologiczne thrillery. Zastanawiam się, ale książka nie ma chyba nic wspólnego z filmem Obserwator z Keeanu Reevesem i Jamesem Spaderem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To film z 2000 roku, a książka jest z 2012 - więc raczej nie :)

      Usuń
  7. Lubię, gdy w książce warstwa psychologiczna jest rozbudowana, więc to coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niedawno ta książka stanęła na mojej półce, a Ty zachęcasz by po nią sięgnąć. Moje oczekiwania nieco wzrosły po Twojej recenzji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy, będę wypatrywać recenzji.

      Usuń
  9. Czytałam tylko jedną książkę autorki ale ogromnie przypadła mi ona do gustu. Może powinnam więc dać szansę również Obserwatorowi?

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi bardzo, bardzo, BARDZO interesująco.

    OdpowiedzUsuń
  11. Charlotte Link już mnie szczerze mówiąc znudziła tymi swoimi schematycznymi do bólu thrillerami, zniechęciła płyciznami... "Obserwator" moim zdaniem jest dość słaby, ale mam w planach najnowszą książkę Link "Im Tal des Fuches" (jeszcze jej nie ma po polsku, ale jak znam Sonię Dragę, to już kupiła licencję). Zaprzyjaźniona pisarka, Inge Löhnig jest o niej bardzo dobrego zdania, a że cenię jej kryminały, postanowiłam zaufać i książkę nabyć. Na razie czeka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było moje pierwsze spotkanie z autorką, więc trudno mi wytykać schematyczność czy płycizny :) Muszę powiedzieć, ze jak na powieść rozrywkową mogło być, ale trochę zbyt rozdmuchany finał mnie trochę zniesmaczył. Na pewno jednak sięgnę po inne, w sumie jak mówisz, że "Obserwator" jest słaby, to znaczy, że przede mną sporo dobrego :)

      Usuń
  12. Bardzo zraziłam się do tej autorki po przeczytaniu "Echa winy". Myślisz, że warto dać jej jeszcze jedną szansę? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno mi odpowiedzieć :) Zaryzykuj, może Ci się spodoba.

      Usuń
  13. piękna okładka.. i takaż oczywiście recenzja.. ale to raczej nie moje klimaty, więc myślę, że książka nie przypadłaby mi to gustu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Przyznam, że szalenie mnie kusi ,,Obserwator''. Jego fabuła zapowiada się nadzwyczaj interesująco. Zniechęca mnie jedynie nadmierna ilość pobocznych wątków, gdyż ja akurat takiego zabiegu literackiego niezbyt lubię, bo niejednokrotnie ciężko mi potem ogarnąć to wszytko w jedną, konkretną całość, ale po dłuższej chwili zastanowiłam się i chyba jednak zaryzykuje i przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeszcze nie miałam okazji przeczytać ani jednej książki Link. Ale wszystko przede mną. Może jak wpadnie mi w ręce powieść "Obserwator", to się za nią zapoznam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może zacznij od czegoś innego? Agnieszka wyżej pisze, że inne są lepsze... więc masz do wyboru, do koloru ;)

      Usuń
    2. To poszukam czegoś przy okazji w bibliotece ;)

      Usuń
  16. Hmm, ta recenzja przypomina mi wrażenia po mojej przygodzie z Lackberg. Prawdopodobnie po przeczytaniu samej recki nie skusiłbym się na tę powieść, ale nauczony doświadczeniem powiem, ze być może kiedyś wpadnie w moje łapki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie możesz sobie odpuścić tę powieść, aż tak dobra to ona nie jest ;)

      Usuń
  17. No i to akurat bardziej wpada w moje gusta... a dlaczego? Bo coś ciekawszego niż puste podążanie za mordercą jak w zwykłym kryminałach :P.
    Ale takie pytanie... Czy jeśli "Dom krwi" podobał mi się tak średnio, to czy w ogóle jest sens zabierania się za to :D?

    Miłego dnia!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie :P Miłego :)

      Usuń
    2. Nieee!? No nie powiem, ale spodziewałem się innej odpowiedzi :D.
      Wiesz co!? Żeby tak zdeptać moje nadzieje ;p.

      Usuń
  18. Lubię takie kryminały, w których nie wiem kto tak naprawdę jest zabójcą. Mi nie przeszkadza to wodzenie za nos, jedynie martwi mnie to zakończenie, bo ja na wiarygodność w książka jestem bardzo uczulona ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jeśli lubisz hollywoodzkie filmy akcji, to powinnaś być zadowolona ;)

      Usuń
  19. Kusi mnie twórczość tej autorki, więc myślę, że "Obserwator" mógłby przypaść mi do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Z Panią Link mialam tylko raz do czynienia - podczas lektury "Domu sióstr". Miał być hit zgodnie z recenzjami, a było zwykłe czytadło. :) Ale dobrze się czytało. :)

    OdpowiedzUsuń

  21. Pierwszą powieścią pani Link jaką przeczytałam, była książka "Dom sióstr", którą ogromnie polecam, aczkolwiek nie jest to kryminał. Z ogromną ciekawością zabrałam się za "Obserwatora", spodziewając się choć troszkę podobnej fabuły, i zdziwiłam się. Tym razem jak dla mnie, trafiłam na ciekawy, wielowątkowy kryminał:) Teraz na dniach, będziemy mogli zapoznać się z "Wielbicielem". Ciekawa jestem, czym tym razem pani Link nas zaskoczy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, czyli - jest dobrze :) To tylko ja robię chyba z igły widly :)

      Usuń
  22. Z tą książką pisarki Link jeszcze nie miałam do czynienia, w zasadzie poszukam. Lubię gdy jest zabawa z czytelnikiem, zmylanie tropów, ale też interesują mnie zrozumiałe motywy sprawcy i solidne zakończenie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Faktycznie motywy mordercy trochę przekombinowane :) Przyznam, że "Obserwator" trochę mi się dłużył, a już szczególnie na początku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, na początku i mi było ciężko się "wgryźć", ale potem szybko poszło.

      Usuń
  24. Na razie czytałam dwie powieści Link, ale szczerze mówiąc żadna mnie jakoś nie porwała. (Mam za sobą przeciętny "Grzech aniołów" i nieco lepszy "Ostatni ślad"). Tym razem pozostałaś bez wpływu na moją listę książek do przeczytania. :P

    OdpowiedzUsuń
  25. jak spojrzałam na okładkę, to przyszły mi na myśl książki R.Lupton. Podobnie wydane:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Za tą autorkę zamierzam się wziąć już od jakiegoś czasu. Mam nadzieję, że w końcu znajdę ją, w którejś z bibliotek;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Na początku roku poważnie się nad Link zastanawiałem. Sporo jej książek jest w edycji kieszonkowej w bardzo fajnej cenie :D Przyznałaś tylko i aż czwórkę...sam nie wiem, chyba po prostu dam jej jedną szansę. Jeśli jej nie wykorzysta, to precz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znowu nie wiem, dlaczego tak lubisz wydania kieszonkowe? A szansę daj z innym tytułem, może... ;)

      Usuń
  28. Mam jedną książkę Charlotte Link, niestety nie tę. Strasznie Ci jej zazdroszczę, bo bardzo chciałabym przeczytać tę powieść. To moje klimaty, po drugie ostatnio wszędzie głośno o tej pisarce, a Twoja recenzja zachęca do lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój egzemplarz jest z biblioteki, więc się nie podzielę. Ale szukaj, szukaj :)

      Usuń
  29. Już od dłuższego czasu obiecuję sobie, że przeczytam coś Charlotte Link, ale jak do tej pory skończyło się tylko na obietnicach. "Obserwatora" z pewnością przeczytam, bo lubię takie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  30. mam ją już na liście lektur obowiązkowych od dawna, tylko ciągle czasu brak na przeczytanie :) ciągle znajduję sobie bardziej pilne lektury :) ale co się odwlecze to nie uciecze! :) i tak myślę, że to przekierowywanie uwagi na innych bohaterów, żeby nie domyślić się mordercy może być całkiem fajne... :) ale oczywiście pod warunkiem, że nic na siłę... zainteresowałaś mnie bardzo tą lekturą :)
    p.s. wczoraj skończyłam czytać "ludzi z bagien"... o maj god! Paula! rzeczywiście najbardziej skuteczna antykoncepcja i dieta jaką poznałam! :D hehe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli co... trzeba reklamować, sprzedać koncernom farmaceutycznym patent i rozkoszować się bogactwem!

      Usuń
  31. Bardzo lubię powieści Link, więc na pewno nie odmówię sobie przeczytania "Obserwatora" nawet, jeśli rozwiązanie zagadki nie jest zbyt satysfakcjonujące. Co do dramatycznych zakończeń to pisarka ma skłonność do przesady w tym względzie, ale ja jej to wybaczam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, tego mi brakowało - skłonność do przesady. Bo finał był naprawdę rozdmuchany na siłę.

      Usuń
  32. DO tej pory miałam okazję czytać "Dom sióstr" i "Grzech aniołów". Obydwie bardzo mi się podobały, choć pierwsza z nich to bardziej powieść obyczajowa z bardzo niewielkim wątkiem kryminalnym. Zamierzam poznawać dalej twórczość Link, choć akurat do "Obserwatora" zraziło mnie kilka negatywnych recenzji. Z drugiej jednak strony, teraz widzę, że nie jest tak źle, więc chyba czas samemu się przekonać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak najlepiej zrobić, przeczytać i się przekonać :)

      Usuń
  33. Z autorką jeszcze nie miałam okazji się poznać ;) Fabuła "Obserwatora" wydaje mi się niezła, ale zastanawiam się czy nie rozczarowałby mnie sam wątek kryminalny. Pozostaje mi przeczytać i się przekonać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwie Kasie i obie podobnie do sprawy podchodzicie ;) Tak trzeba zrobić! ;)

      Usuń

Prześlij komentarz