30 pytań o filmy - mój wynalazek



Pozwoliłam sobie zmienić zabawę "30 dni z książkami" na "30 pytań o filmy". Starałam się przerobić pytania dość dokładnie, ale nie zawsze się dało ;) Jako, iż planuję zaserwować Wam 30 dni z książkami latem, tak teraz wrzucam swoje odpowiedzi filmowe. Zapraszam gorąco wszystkich, którym ta zabawa się podoba, do partycypacji ;) 
Z pewnością zapomniałam tu o wielu filmach, wielu twórcach, wielu historiach - ale według Filmwebu widziałam 1032 filmy i na pewno nie są to wszystkie (do tej pory wpadam na strony filmów, które widziałam, a których nie oceniłam). Zatem wybaczcie moją słabą pamięć - tytuły tu poniżej to bardzo poglądowe typy.
1) Twój ulubiony film
Polecę gatunkami, co? ;) Znacznie łatwiej wyodrębnić po jednym - dwóch (trzech?) z każdego gatunku, niż jeden w ogóle… 

Kryminał: „Podejrzani”
Thriller: „Memento”
Psychothriller: „Siedem”
Komedia: Cały Monty Python
Komedia romantyczna: „500 dni miłości”
Dramat: „Ojciec chrzestny”, „Taksówkarz”
Horror: “Grindhouse: Planet Terror”, "Piła"
Akcja: “Fight club”, “Święci z Bostonu”, „Długi pocałunek na dobranoc”
Gangsterski: “Przekręt”, „Pulp fiction”
Melodramat: “Pamiętnik”
Science-fiction: “Kontakt”, "Piąty element"
Animacja: Shrek



2) Film, który lubisz najmniej
Borat”. Nienawidzę. Najbardziej kretyński, bezsensowny i idiotyczny film, jaki kiedykolwiek powstał. A ja na nim byłam w kinie. Tych 17 zł, 2 godzin i spaczenia umysłowego NIKT mi nie zwróci.
3) Film, który Cię kompletnie zaskoczył



Pozytywnie, rzecz jasna? „Moon”. Myślałam, że będzie to coś innego, wiecie, ufoludki na księżycu, jakieś stworki, takie tam bajeczki, a film okazał się nieźle pokręconym dramatem. Bardzo dobry film z niezwykle zaskakującym rozwiązaniem.
4) Film, który przypomina Ci o domu

Nie będę tego tłumaczyła, ale „Edward Nożycoręki”.
5) Film oparty na faktach, którego oglądanie sprawiło Ci niekłamaną przyjemność


„Wszystko za życie” – fabularyzowana biografia faceta, który rzucił wszystko, połamał karty kredytowe, dowód, prawo jazdy i wyruszył na Alaskę. Z boską ścieżką dźwiękową Eddiego Veddera, wokalisty Pearl Jam.


6) Film, przy którym płaczesz


Sporo takich ;) Ale jest jeden, przy którym płaczę ZAWSZE. A widziałam go milion razy. „Miasto aniołów” ;) Wiem, cienias ze mnie.
7) Film, przez który trudno przebrnąć


„Mój przyjaciel Hachiko”. Jedyny film, podczas którego wyszłam z pokoju, bo tak mocno łkałam. Przez kilka następnych dni na samo wspomnienie tego filmu chciało mi się wyć.
8) Mało znany film, który nie jest sławny, a powinien być


Franklyn”. Boski, cudowny, fenomenalny film.




9) Film wielokrotnie przez Ciebie oglądany
Sporo ich było! Często oglądam filmy po kilka razy. Ale poprzestanę na jednym – „500 dni miłości”. Uwielbiam.


10) Pierwszy film obejrzany przez Ciebie



Nie pamiętam. Wiem tylko, że jako circa siedmioletnie dziecko zakradałam się po cichu i przez szparę w drzwiach oglądałam „Milczenie owiec”. Rodzice nie pozwalali. Może i to mnie spaczyło troszkę.

11) Film, dzięki któremu zaraziłaś się kinem X



To pytanie trudno było przerobić :) Dlatego kinem „X” można określić wszystko, ja tu dodam: kinem czeskim. Była to zabawna komedia „Wycieczkowicze” – oglądana w autobusie jadącym do Pragi. Moja fascynacja Czechami wzrosła po nim dodatkowo do czeskiego kina, które bardzo cenię.



12) Film, który tak wycieńczył Cię emocjonalnie, że musiałaś przerwać jego oglądanie


Wspomniany wyżej „Mój przyjaciel Hachiko”. Ale także „Requiem dla snu”. Oba filmy są wspaniałe, ale zawierają w sobie takie ładunki emocjonalne, że musiałam je sobie dawkować.
13) Najukochańszy film z dzieciństwa


„Niekończąca się opowieść”. Jako dziecko marzyłam o lataniu na grzbiecie Falkora. 


 Dalej o tym marzę, w sumie.

14) Film, który powinien być obowiązkowo puszczany w szkołach



„My, dzieci z dworca Zoo”, choć raczej książka powinna być lekturą (film jest kiepską ekranizacją)
15) Ulubiony film traktujący o obcych kulturach 

Stosunkowa nowość, ale bardzo dobra: "Hotel Marigold". Naciągana odpowiedź, wiem. Wolno mi.
16) Ulubiona ekranizacja


„Władca pierścieni”, cała trylogia.
17) Najgorsza ekranizacja


Portret Doriana Greya”. Książka była znacznie lepsza. 
18) Twój ukochany film, którego już nie można obejrzeć (którego trzeba mocno szukać)

W dobie Internetu wszystko można znaleźć ;) Ale niech będą „Kontrolerzy”, węgierski film z 2003 roku oraz „Serendipity”, komedia romantyczna najbardziej ckliwa z ckliwych ;)
19) Film, dzięki któremu zmieniłaś zdanie na jakiś temat 
Nie ma takiego. Ja w ogóle jestem luzacką dziewczyną. 
20) Film, który byś poleciła osobie o wąskich horyzontach myślowych 

„American history X” - dla tych, co głoszą "white power" i inne takie bzdury.
21) Film, która przyniósł Ci wielką przyjemność, ale wstydzisz się przyznać, że go oglądałaś 

No to mam się przyznać? No dobra. Okrywam się hańbą: „Ostatnia piosenka”. Płakałam. 
22) Ulubiony serial
Zapraszam tutaj.
23) Ulubiony romans



„To właśnie miłość”. 10 różnych historii miłosnych, z których moją ulubioną jest...


Wiem, mięczak jestem. Ale jak ten chłopiec mówi "what's worse than the total agony of being in love?" - jestem tak bezbronna, jak ten mały świstak (małpiatka?) z "Pingwinów z Madagaskaru".




24) Film, który okazał się jednym wielkim oszustwem

Osada”. Nie wiem, o co tyle szumu. Nuda, nuda, nuda. Aha - i nuda.
25) Ulubiona biografia filmowa

Control” o Ianie Curtisie, wokaliście Joy Division. Genialna muzyka!




26) Film, który chciałabyś obejrzeć, a jeszcze nie jest nakręcony
Ekranizację jakiejkolwiek książki Jo Nesbo (tak, ma być zekranizowany „Pierwszy śnieg” i to przez Martina Scorsese!) - z cyklu o Harrym Hole!
27) Film, który byś nakręciła, gdybyś umiała
Bezsensowne pytanie, wiem ;) Mogę jedynie kręcić filmy o moich kotach i wrzucać je na youtube. 


Dlatego... pozwolę sobie na dowolność i zmienię to pytanie w:

27) Historia filmowa, która mogłaby wydarzyć się naprawdę

"Gattaca: szok przyszłości". Rewelacyjne sci-fi z opowieścią, która naprawdę mogłaby się wydarzyć.


No i, oczywiście, "Zombieland", ale to akurat logiczne.


28) Film, którego obejrzenia bardzo żałujesz 

Sagę Zmierzch. Brrrr. Żałuję nie tylko oglądania filmów, ale i czytania dwóch (sic!) części książki. Brrrrrrrrrrrr.
29) Aktor/ reżyser, którego omijasz 
Nie ma takiego. Omijam polskie filmy (z wyjątkiem "Poranka kojota", "Chłopaki nie płaczą", "Dnia Świra" i "Ciała"). 
30) Aktor/ reżyser, którego wszystkie filmy oglądasz

Tarantino. Wszystko. Zawsze. W każdej ilości. 


Wasza kolej ;)

Komentarze

  1. obejrzenia "Zmierzchu" to chyba większość ludzkości żałuje ;D książka jeszcze - normalne czytadło. a film - dno.
    obejrzałam połowę "Piły" będąc u kolegi, ale musiałam już wracać i nigdy nie dooglądałam.. nie wspominałam źle tej połowy. natomiast całkiem niedawno u innego kolegi oglądałam pierwszych 5 minut "Piły VII" (ten numer to tak mi się wydaje). obrzydlistwo :c
    a "Shrek".. zawsze i wszędzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piła VII jest stosunkowo słaba, ja najbardziej cenię część 1, 4 i 6 :) Choć generalnie biorę całość. :)
      Shrek... do obrzydzenia!

      Usuń
  2. świetny pomysł Kochana! myślę, że i u mnie pewnego dnia zobaczysz taki wpis :) skonstruuję i wrzucę, ale jeszcze nie wiem czy tak jak Ty - na raz, czy dziennie jeden wpis ;)...
    a "niekończaca się opowieść" to i mój film z dzieciństwa :D razem z tym o karłach "willow" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie by było, gdyby zabawa się rozeszła po blogach ;) Czułabym dumę! Choć wówczas trzeba by było pozmieniać niektóre pytania, bo ja je 'zerżnęłam' właściwie prawie bez zmian z "30 dni z książkami". Będę czekać na Twoje odpowiedzi :)

      Usuń
  3. WOW! Ponad 1000 obejrzanych filmów robi wrażenie!
    A czy film Łowcy głów nie jest przypadkiem na podstawie książki Jo Nesbo? Mogę się mylić, ale tak mi się wydaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest. Zakochałam się w jego absurdalności:)

      Usuń
    2. Aj, rzeczywiście. Chodziło mi o książki z Harrym Hole :) Oczywiście 'Łowców głów' widziałam. Już poprawiam :)

      Usuń
  4. "Hachiko" oglądałam w dwóch częściach. Nie da się tego filmu obejrzeć na raz. Taki wyciskacz łez...
    „American history X” powinien obejrzeć każdy.
    Ogólnie z tego co widzę, to oglądamy podobne filmy :)
    No i fajny pomysł na notkę :D Fajnie się to czytało :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, nie da się. Tym bardziej, że to historia na faktach. Wystarczy teraz że spojrzę na psa rasy Akita i już mi smutno.
      Rób swoją ;)

      Usuń
  5. Fajny pomysł, choć 30 to trochę dużo, ja miałabym problem z odpowiedzią na wiele pytań ;) "Memento" ostatnio oglądałam i również polecam. W ogóle bardzo lubię Christophera Nolana.
    Ja ostatnio trochę więcej oglądam polskich filmów (co nie jest trudne, bo kiedyś w ogóle ich nie oglądałam :D) i mogę Ci gorąco polecić "Sępa", gdybyś miała ochotę kiedyś się przełamać. "Matka Teresa od kotów" też była ciekawa.
    Ja tam sagę "Zmierzch" obejrzałam z przyjemnością :D
    Więcej nie będę analizować, bo może sama wezmę udział w Twojej zabawie. Tylko tak mocno bym musiała umysł wytężyć, ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żywcem wzięte z innej zabawy :) A i ja miałam ogroooomny problem, tworzyłam tę notkę kilka godzin :)
      Ok, jak będę miała okazję, to i "Sępa" obejrzę. Wiesz, nie do końca jestem tak całkiem anty - ostatnio widziałam "Drogówkę". O. Albo kiedyś "Pręgi". I podobały mi się. Ale mówiąc całkiem ogólnie to naprawdę bardzo długo trzeba mnie namawiać, bym obejrzała polski film. Wiem, wiem - niedobrze. Ale mam uraz i już.
      Weź udział :)

      Usuń
    2. Tej innej zabawy nie znam. Udział wezmę, bo już się nakręciłam i zaczęłam myśleć. Już mam 2 punkty, jeszcze tylko 28 :D
      "Sęp" naprawdę świetny :) Rozumiem, też kiedyś byłam niechętna do polskich filmów. Teraz mam na nie wielką ochotę, ale jakoś nie idzie mi ich oglądanie xD

      Usuń
    3. To samo, tylko że w pytaniach zamiast "film" jest książka :) I zabawa ma być z założenia rozłożona na 30 dni, po jednym pytaniu na post.
      Przypomniał mi się jeszcze jeden w miarę dobry polski film - "Sala samobójców". Główny aktor raczej nie odegrał oskarowej roli, ale jeśli chodzi o efekty - wow! Czyli jednak Polacy też potrafią się bawić komputerami ;)

      Usuń
    4. Rozumiem i będę śledzić Twoją wersję tej zabawy, bo pisałaś, że chcesz ją zaserwować ;)
      Oglądałam "Salę..." i wychodzi, że Polak potrafi ;) choć ja akurat aż tak na nie uwagi nie zwróciłam :D
      Ale a propos Jakuba Gierszała, który grał w "Sali...", przypomniał mi się inny świetny polski film - "Yuma". Bardzo mi się podobał. Też polecam :D

      Usuń
    5. Nie widziałam, też :) Co mnie nie dziwi :) Oj, mam spore zaległości, jak widać. Ale jakoś nie palę się do ich nadrabiania.

      Usuń
    6. Rozumiem ;) ale to dobrze, z zaległościami trzeba powoli, bo inaczej nas przytłoczą ;) zresztą nie da się wszystkiego obejrzeć czy przeczytać, trzeba wybierać to, co naprawdę interesuje, a na reszcie bez żalu postawić krzyżyk.

      Usuń
  6. Może jestem dziwna, ale nie przepadam za oglądaniem filmów. :) Zdecydowanie bardziej wolę anime, ewentualnie seriale, ale filmy nie za bardzo. Z ciekawości jednak zobaczyłabym kilka wskazanych przez Ciebie tytułów, których nie znam, może coś mi się spodoba. Mam obecnie masę czasu wolnego, a tak czytać i czytać całe dnie to też niezdrowo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę?! O :) To dziwne, rzeczywiście. Sporo masz czasu - ale i sporo seriali ma po kilka sezonów, więc zawsze jest co oglądać ;)

      Usuń
  7. Chyba nic nam się nie pokrywa. ;)
    Stworzyłabym sobie takie zestawienie, ale potrzeba co najmniej 27 filmów, a ja wątpię czy w ogóle tyle obejrzałam. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? ;) Na pewno obejrzałaś 30 filmów. Choćby Keviny, Akademie policyjne, Sami swoi i inne filmy "rodzinno-świąteczno-telewizyjne" ;)

      Usuń
    2. Faktycznie - obejrzałam tyle. A nawet dużo więcej, według Filmwebu aż 363 filmy i naprawdę nie wiem, jak to możliwe. :O Zatem w najbliższym czasie odpowiem na te filmowe pytania. :))

      Usuń
  8. Ciekawe zestawienie, ja bym chyba miała problem coś podobnego stworzyć. Z Twoich ulubionych widziałam 6 filmów, "Piłę" oglądałam jednym ciągiem, znaczy całą serię za jednym zamachem i teraz nie wiem, co w jakiej części było. "Shreka" bardzo lubię, ze względu na postać Osła - dubbing pierwszorzędny (podobnie ma się rzecz z Epoką lodowcową).
    "Requiem dla snu" ma rewelacyjną muzykę, przyznaję, że film średnio mi się podobał, dopiero końcówka mną wstrząsnęła. Cicho, ale na "Ostatniej piosence" też się wzruszyłam ;) Co do "Zmierzchu", to te wilczki były milusie ;)
    Właśnie doszłam do wniosku, że oglądam naprawdę niewiele filmów w porównaniu np. z czasami licealnymi (wtedy to często wypożyczałam po kilka kaset/płyt, nawet organizowałyśmy z koleżankami różne maratony, a potem grałyśmy na lekcjach w 'kalambury filmowe' - gdzieś nawet mam zeszyt z tymi naszymi rysunkami). Tym wpisem przypomniałaś mi o wielu niezłych produkcjach, niektóre tytuły nic mi nie mówią, inne z chęcią bym obejrzała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Sid z Epoki też jest cudny :)
      Po obejrzeniu Requiem miałam traumę związaną z tą muzyką. Niezwykle... niepokojący film.
      Ostatnia piosenka to obciach :P Ale wiesz, rozryczałam się okrutnie, bo inaczej sobie wyobrażałam końcówkę... heh ;) A zresztą, czasem trzeba się wypłakać :)
      Wilczki? Hm. W sumie fajnie były zrobione. Ale historia? Dno, jak dla mnie :) Ale wiesz, przynajmniej ten aktor co grał wilka miał niezłą klatę ;) oj, i lubił ją pokazywać ;)

      Mam podobnie, teraz oglądam po 2-3, max 5 filmów miesięcznie! A kiedyś to miałam hopla na punkcie filmów, paręnaście w miesiącu, jak nie więcej. A jak tam te płytki co Ci wysłałam? Obejrzałaś już coś? ;)
      Kalambury filmowe - hah, narysuj "Pulp fiction" :P

      Usuń
    2. Część już obejrzałam, a niektóre filmy zainspirowały mnie do innych. I tak po obejrzeniu „Jane Eyre” poszukałam historii w tym stylu (typu „Rozważna i romantyczna”, „Duma i uprzedzenie”) i po raz kolejny włączyłam sobie „Alicję w Krainie Czarów”, aby porównać grę aktorską Wasikowskiej (dotychczas skupiałam uwagę na Deppie, co z kolei doprowadziło do maratonu „Piratów...”). Po filmie „Rzeź” wzięło mnie na produkcje z Kate Winslet. I tak dalej, mam dziwną metodę oglądania filmów :)
      „Pulp fiction”, mówisz? Hmm… narysowałabym kółko, dwa pląsające ludziki i próbowałabym zanucić melodię z tej sceny tańca, ale coś czuję, że nikt by nie wiedział, o co chodzi :D

      Usuń
    3. Ja tak samo oglądam :) Jak złapię fazę na jednego aktora, jeden gatunek albo jeden klimacik to podobnie jak Ty lecę po kolei ;)
      Ja bym zatańczyła jak Uma Thurman. Albo narysowała "ćwierćfunciaka z serem" ;)

      Usuń
  9. Wow! Dużo tego :O Ciężko się ustosunkować :] Pewnie kiedyś sam coś takiego napiszę :) A co do filmu na podstawie książki Nesbo, to tak jak wspomniał Perry - przecież "Łowcy głów". Chyba nawet sama recenzowałaś :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisz, napisz :) Chętnie porównam moje typy do Twoich. Tak, już poprawiłam, zapomniałam o "Łowcach". Chodziło mi, rzecz jasna, o komisarza Harry'ego Hole (dlatego wspomniałam o ekranizacji "Pierwszego śniegu") :)

      Usuń
  10. Rewelacyjny pomysł! Dołączę jutro, ale widzę, że z paroma kategoriami będę miała spory problem. Do kilku filmów mocno mnie zachęciłaś m.in. Mój przyjaciel Hachiko. 500 dni miłości i Ostatnia piosenka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super :) Jeśli chodzi o Hachiko, to Agato, szczerze Ci mówię - serce będzie Ci się krajało. Ale film warty obejrzenia. Tylko ogromnie dołujący i bardzo wzruszający.
      500 dni miłości będę recenzowała na dniach, więc zapraszam :)

      Usuń
  11. O mój Boziuniu O_o! Tyle filmów to ja na oczy nie widziałem :D. Więc mój udział w zabawie były chyba zbyt nudny... a w szczególności pełny pustostanów w poszczególnych kategoriach :D.

    "Milczenie owiec" w wieku 7 lat? Ja nawet teraz tego nie chcę oglądać :P. Ale ten Falkor mnie przerażał. Takie jedno wielkie bydle z zamszu. Brrr, aż strach ;p.

    Miłego dnia!
    Melon

    PS: Borat był fajny... no może nie cały film, ale niektóre sceny... chyba :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :) No, tak. Snowflake ;)
      Wiesz, nie miałam pojęcia o czym jest "Milczenie owiec", więc mnie nie przeraził. Oglądałam tylko chwilę i tylko dlatego, że - jak nigdy! - rodzice bardzo upierali się, bym poszła spać. Nigdy tego nie robili, więc ciekawiło mnie, dlaczego mi zabronili oglądać (gdyby pozwolili, pewnie bym się znudziła po kilku minutach). Zakazany owoc smakuje najlepiej :)

      Borat to dno. Dno! ;)

      Usuń
    2. Czyli byłaś niegrzecznym dzieckiem :D. Jak chyba każdy z nas ;P.

      Ale ile ma fanów... o antyfanach z Rumunią na czele już nie wspomnę :).

      Usuń
    3. Ano :) Taka nasza natura :) A, za to wielkie bydlę z zamszu masz krechę! :P To najsympatyczniejszy latający pies w historii kina!

      Usuń
    4. Pies O_o!?


      Okkkeeejjj... :D

      Usuń
  12. Wiele filmów z Twojego zestawienia widziałam i uwaga - nie widziałam do tej pory Borata. I nie zamierzam. Wystarczy mi masakryczny seans z Dyktatorem, skoro tego ledwo przecierpiałam...Piłę oglądałam podobnie jak Binola, wszystkie ciągiem, teraz też trochę części mi się mieszają, ale jak się skupię, to odróżniam!:) Hm wydaje mi się, że teraz oglądam bardzo mało filmów - przez seriale chyba. W zeszłym roku prawie codziennie coś oglądałam, a jak dobrze szło, to i maratony były. Na "Franklyna" będę polować", aha i super, że widziałaś "Kontrolerów", bo trudno mi znaleźć taką osobę. Świetne i dziwaczne kino.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, świetne, dziwaczne i totalnie zaskakujące. Bardzo dobry film.
      "Franklyn" to jeden z tych filmów, które mogę oglądać w nieskończoność, a na filmwebie ma tak niską ocenę :/ Wrrrr. Na Borata nie trać czasu :)
      O, seriale rzeczywiście zabierają sporo czasu, jak się człek wciągnie, to potem nie ma chwilki na film. Z drugiej strony mało teraz fajnych filmów wychodzi... przynajmniej ja tak to widzę. Kiedyś potrafiłam obejrzeć wszystkie premiery danego roku, a teraz? Jak mnie jeden film w miesiącu zainteresuje, to sukces.

      Usuń
    2. PS. Skrzacie, jak to dziwnie wygląda: Katarzyna K. :)

      Usuń
    3. Filmweb to wiesz, wyrocznia nie raz krzywa jak Wieża w Pizie :) Premiery zawsze oglądam z dużym opóźnieniem, bo też rzadko chodzę do kina - bardzo wybiórczo, albo szwendam się po tych mniejszych i tańszych, gdzie się czasami z nowościami nie śpieszą. Mam wrażenie, że w filmowym światku omija mnie jeszcze więcej niż w książkowym :P A seriale to studnie bez dna, jedna się wyczerpie, za rogiem kolejna.
      Ano, dziwnie, jakoś tak poważnie. Za poważnie. Chociaż Skrzat w miniaturce został;) Nie chciało mi się zakładać strony dla bloga (zresztą tego nie ogarniam, google+ jest bardzo niefunkcjonalne i tragiczne), a straszycie zmianami, to ryzyk fizyk i połączyłam;)

      Usuń
    4. Wiem, Polacy to hejterzy i nic nie można na to poradzić. Choć w sumie na imdb Franklyn ma 6,0 a na rotten tomatoes 59%, więc... :P No cóż, ja lubię. Inni nie muszą :)
      Ja do kina też nie chodzę, daleko mam, ale oglądam inaczej... ;) Tyle że właśnie z nowości nic ciekawego ostatnio nie wyłapałam. Z serialami jest tak, że teraz naprawdę długo się zastanawiam, nim obejrzę jakiś nowy serial - bo jak się wciągnę, to nie ma rady, oglądam tak długo, jak dojdę do ostatniego odcinka :)
      To nie my straszymy, to google :) Wszystko to robota google :)

      Usuń
    5. Filmweb to jeszcze nic! Dosyć "ciekawe" zjawisko hejterstwa obserwuję na last.fm - mianowicie łażenie po profilach cudzych ludzi i zostawianie śladów typu "bezguście" (testowane na sobie). Że też ludzie nie mają co ciekawego zrobić z wolnym czasem. Nie pojmuję tego.
      Moim serialowym rekordem było obejrzenie pierwszego sezonu Gry o tron w jeden dzień. :P Ostatnio na szczęście nasi męscy blogerzy ostudzili mój zapał co do Demonów Da Vinci, więc jedno z głowy. :)
      Google niech lepiej przestanie fikać. "Jest dobrze - więc to zmieńmy".

      Usuń
    6. No tak. Nikt się nie zna - to samo widzę na youtube. Zresztą daleko nie trzeba szukać, wystarczy wejść na jakąkolwiek stronę - onet, wp, o2 - i pod jakikolwiek wpis. Hejtowanie celebrytów, wyśmiewanie problemów na forach, szowinizm, homofobia, rasizm, seksizm i wszechobecna głupota to podstawowe "wartości" każdego polskiego forum.
      1 sezon w jeden dzień? Ostro, siostro. Chociaż pobiję Cię - 4 sezony Lostów w weekend. Ach, jak miło było być studentką ;)
      Ano. Do tej pory kochałam google. Ale grabią sobie, oj, grabią.

      Usuń
    7. Zapomniałaś o Krystynie Pawłowicz;)
      Dobra, poddaję się, Lostów oglądałam grubo ponad miesiąc. Ano dobrze być studentką, chociaż w okresie sesyjnym mam ochotę na zamianę ciał ;_;

      Usuń
    8. A, tak. Już mnie nudzi ta kobieta. Ograniczenie umysłowe - poziom hard.
      E tam, sesja :) Przychodzi i odchodzi. Za to to, co pomiędzy - dla tego warto być studentem :)

      Usuń
  13. Zmierzch - hmm, po raz kolejny przyjmij moje szczere kondolencje :(
    Przynajmniej mamy dowód, że za granicą potrafią nakręcić gorsze filmy niż na naszym podwórku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Wiesz, za granicą czy u nas - zawsze trafiają się zbuki :) U nas nie tyle, że częściej, co po prostu mamy łatwiejszy dostęp do "swoich" produkcji i na bieżąco o nich się dowiadujemy. Zresztą, nie przepadam za naszym podwórkiem, więc mi to rybka.

      Usuń
  14. Świetny pomysł! Jak nie zapomnę, to też coś takiego zrobię, tylko podzielę sobie na trzy części.
    W kilku punktach się zgadzam. "Borat" ma zapewnione miejsce w punkcie drugim. :P

    Dawno nie oglądałam kina czeskiego. "Wycieczkowiczów" nie znam. Co byś jeszcze poleciła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czeskich filmów? O, to ogólnie mówiąc filmy Zelenki - jak "Guzikowcy" czy "Opowieść o zwyczajnym szaleństwie" albo "Samotnych". Rewelacyjna komedia "Na złamanie karku". Poza tym "Do Czech razy sztuka" całkiem niezła komedia czy słynny dość "Sex w Brnie", ale taki se. O, i jeszcze "Pod jednym dachem". Mam kilka czeskich filmów na DVD, jak nie zapomnę, wezmę do Poznania, jeśli reflektujesz.

      Usuń
    2. Nie szalej tak z tym przywożeniem. =)

      A "Młode wino", "Musimy sobie pomagać" (!) i "Otika" widziałaś?

      Usuń
    3. #!^#%&@$^&^&@&^ !!!
      No!

      Usuń
  15. Bardzo lubię "Figth club" choć wolę książkę, bo film został uproszczony, co jest dość naturalne.
    “Pamiętnik” również należy do moich ulubionych filmów i tym razem uważam, że ekranizacja jest lepsza od powieści. Płaczę przy tym zawsze jak bóbr, myślę, że podobnie będzie przy "Ostatniej piosence".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, widzisz, a ja wolę film, choć książka jest doskonałym uzupełnieniem (wiem, powinno być na odwrót:)). Ja Sparksa nie lubię, więc dla mnie - w jego przypadku - ekranizacje są zawsze lepsze od powieści :) A do filmów mam słabość - zawsze wiadomo, że będzie na końcu płacz :)

      Usuń
  16. yay fajny pomysł, podkradnę pytania :P swoją drogą Wszystko za życie okazało się dla mnie nieco naciągane i lekko bez smaczku, ot taki film odparty na faktach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak? No, może wydać się nudny. Ja byłam zachwycona.
      A w podobnym klimacie - widziałaś "127 godzin"? Bardzo dobry film! Ale jeśli "Into the wild" Ci nie podeszło, to i ten może Cię zniechęcić.

      Usuń
    2. właściewie to "127 godzin" oceniłam 7/10, może też przez Franco.. żartuję :P wydaje mi się robiony 'na miarę' jest tam wszystko w odpowiednich proporcjach, dlatego też przypadł mi do gustu :)

      Usuń
  17. Ciekawa zabawa, niestety ostatnio rzadko oglądam filmy. W telewizji nic nie ma, więc wolę poczytać. Choć muszę przyznać, że ostatnio trafiłam przypadkiem na "Ile waży koń trojański". I byłam mile zaskoczona, bo bardzo mi się podobał (pewnie dlatego, że bohaterka przeniosła się w czasie do czasów PRL-u). Jeśli chodzi o naszą rodzimą kinematografię, to lubię tylko stare dobre komedie, jak "Miś", "Poszukiwany poszukiwana" czy "Nie ma róży bez ognia". Te nowe nie nadają się do oglądania (np. "Lejdis" czy "Testosteron", czy "Oh Karol 2"). ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja telewizji nie oglądam, więc w sumie nie wiem, czy leci coś ciekawego, czy nie. Porzuciłam oglądanie filmów w TV przez reklamy, które mnie zawsze doprowadzają do szału :) "Ile waży koń trojański" nie widziałam, nie wiem, czy obejrzę. Ale i ja lubię stare polskie filmy, zwłaszcza "Poszukiwany poszukiwana" z Twoich typów! (oglądałam milion razy i obejrzałabym jeszcze kilka milionów razy;)). Poza tym "Seksmisja" :) "Testosteron" był beznadziejny, "Och Karol 2" nie widziałam, zaś "Lejdis" mnie bawiło :) Cóż, dla każdego coś dobrego :)

      Usuń
    2. Ja od czasu do czasu daję telewizji szansę. Ale oglądam głównie seriale. A teraz wakacje, to będą same powtórki, czyli więcej czasu na czytanie :P
      "Seksmisja" też mi się podobała. Wymieniłam tylko niektóre swoje ulubione filmy. ;)

      Usuń
    3. Mi się ciągle jakieś przypominają ;) Trudno wybrać!

      Usuń
  18. Świetny ranking, bardzo fajnie się go czytało :) Jestem leniwa, więc nie odniosę się do wszystkich odpowiedzi, ale wspomnę tylko, że dawno temu chciałam obejrzeć "Wycieczkowiczów", ale w ferworze różnych zajęć zapomniałam o tym filmie. Teraz to już koniecznie będę musiała urządzić sobie taki seans :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cieszę się, że przyczyniłam się do poprawy pamięci :)

      Usuń
  19. Stwierdzam, że jestem zacofana filmowo. Większości tytułów po prostu nie kojarzę. Owszem, "Milczenie owiec" (mistrzostwo świata), "Władca pierścieni" (też), "Niekończąca się opowieść" (znam, ale tylko książkę), parę innych ze słyszenia może... Na szczęście nie pretenduję do miana znawczyni, oglądam z doskoku, na co mam ochotę, zaliczam wpadki i zachwycam się niekonwencjonalnie może, ale po mojemu. Ostatnio, będąc w Polsce, poszłam sobie na "Wielkiego Gatsby'ego", a moje chłopy trzy obejrzały "Szybkich i wściekłych" w 4D (tzn. z efektami typu zapachy, wiaterek, mżawka i duuużo trzęsienia fotelem). Ja wyszłam zachwycona, młode Smoki też, Miałżon zdegustowany. I tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się Gatsby średnio podobał.. spodziewałam się czegoś lepszego :) A na takie 4D bym chętnie poszła :) Już nawet nie ze względu na film, co na efekty - czyli jednak bliżej mi do Smoków, niż do dorosłych, odpowiedzialnych i poważnych ludzi ;)

      Usuń
  20. Fajny pomysł, pewnie i tak zapomnę połowę tego co chciałam napisać, ale tak: To właśnie miłość, mój ukochany film, który oglądam co roku w okresie szaleństwa przedświątecznego, stał się tradycją dla mnie jak Kevin sam w domu. Tarantino - kocham oglądam wszystko i zawsze. Uwielbiam Ojca chrzestnego, Shreka,Długi pocałunek na dobranoc, Siedem i Pulp Fiction. Milczenie owiec i Requiem dla snu super, Dorian Grey kompletna beznadzieja, a Igraszki losu bardzo fajny film i czasami puszczają go w tv, natomiast jako dziecko najbardziej na świecie kochałam Niekończącą się opowieść 3, ta część najbardziej mi się podobała i też chciałam mieć Falkora:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli mamy sporo wspólnego :) Ja też chętnie oglądam "To właśnie miłość" w okresie przedświątecznym, ma świetny klimat i jest niezwykle wzruszający, choć też i zabawny. W ogóle przepadam za kinem brytyjskim, śmieszniejsze i cieplejsze (wbrew pozorom) filmy robią, niż Amerykanie. Falkorem mogłybyśmy się podzielić, duże psisko, zmieścimy się :)

      Usuń
  21. Mega ciekawy post;) ciężko odnieść się do wszystkiego;)
    Jeżeli chodzi o "Wszystko za życie", to szczerze przyznam że bardziej podobała mi się ścieżka dźwiękowa niż sama historia..
    Ty w ogóle oglądasz komedie romantyczne? Jestem w szoku;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, ja oglądam wszystko! Komedie romantyczne wybieram dość skrupulatnie, bo nie lubię ckliwych historii miłosnych (z wyjątkiem kilku, no dobra, baba jestem), a "500 dni miłości" jest wbrew pozorom o miłości niespełnionej, nieszczęśliwej i nieudanej, zatem podchodzi pod mój światopogląd ;) No... i mam słabość do Josepha Gordon-Levitta ;)

      Usuń
  22. Jeśli chodzi o "Doriana", to lubię i książkę, i film, choć to prawda, że nie jest to wierna ekranizacja... Mam słabość do Bena Barnesa :P "Borata" oglądałam kilka razy i śmiałam się do łez, lubię fekalno-genitalne poczucie humoru :) A "500 dni miłości" po prostu kocham - piękny i mądry film:)))

    OdpowiedzUsuń
  23. Punkt 27 "Gattaka.Szok przyszłość" a nie skok :>

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny pomysł na stworzenie czegoś takiego. Jednak obecnie jestem zajęty i postaram się ten ranking zrobić na wakacjach, ba! zrobię go na pewno! :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie na recenzję filmu "Drugie Oblicze" :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawy pomysł na ranking :) Większości niestety nie widziałam, rzadko oglądam filmy. Ale też bym typowała "To właśnie miłość" :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Fanklynem i Moonem bardzo mnie zaciekawiłaś, za to Borata nienawidzę. Całkowicie zgadzam się, co do "Osady", byłam po prostu zawiedziona. Control - świetny film i tu się zgadzam :) Obejrzałam go kiedyś w szkolnym projekcie i głęboko zapadł mi w pamięć, zwłaszcza dlatego, że lubię Joy Division.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mamy sporo wspólnego :) Osada zdecydowanie przereklamowana! A Joy Division i ja bardzo lubię :)

      Usuń
  27. No co Ty - Osada jest świetna. Uwielbiam ten film:)

    Pomysł bardzo fajny i sporo można się dowiedzieć :D Sam żebym wziął udział musiałbym się bardzo dobrze zastanowić nad tym, co ja w życiu oglądałem.

    Za to Twoje najlepsze filmy to same perełki. Co prawda może w poszczególnych gatunkach miałbym innych faworytów, ale wszystkie wymienione przez Ciebie filmy są naprawdę świetne. Spośród nich mój ulubiony to chyba Fight Club, dlatego że mógłbym do niego wracać nieskończoną ilość razy i zawsze dobrze się bawić.
    Moon faktycznie bardzo pozytywnie zaskakuje. Niewiele z niego pamiętam, bo oglądałem tylko raz, dawno temu, ale wiem, że Rockwell robił wrażenie i całość dobrze się oglądało.
    Miłość do Kontrolerów też podzielam - świetna rzecz. Szkoda, że ich reżyser nie nakręcił potem nic równie dobrego:(
    Zgodzę się, że przez Hachiko trudno przebrnąć. Też nie dałem rady. Tylko, że z innych powodów. Nie kupiłem tej historii, zupełnie mnie ta ckliwość nie przekonała i nie mogłem oglądać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie rozczarowała Osada. Jakaś taka... eh, w ogóle :) Ale wiesz, jeden lubi ogórki... itd :)

      Moglibyście we trójkę zrobić takie zestawienie, ciekawe, co by Wam wyszło :)

      Fight club też oglądałam już tyle razy, że dawno powinien mi się znudzić, ale kocham go miłością stałą i nieskończoną :)

      Jak mogłeś się nie wzruszyć na historii Hachiko?! Och, Simon, masz serce z kamienia ;))

      Usuń
  28. Fajnie wiedzieć, że nie tylko ja ryczałem jak głupi przy Hachiko :-D
    Ciekawa lista, ciekawe wyzwanie, ale sam miałbym ogromne problemy ze swoim wyborem. Prawdopodobnie za każdym razem lista wyglądałaby inaczej, nie mam swoich naj filmów w niemal żadnej kategorii :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłopaki nie płaczą...;) Ale to, że wyłeś na Hachiko, dobrze o Tobie świadczy :) Ja też myślę, że za rok moja lista będzie wyglądała inaczej, może poza pewnymi punktami (ulubiony film z dzieciństwa się nie zmieni, a nic gorszego od Borata chyba nie nakręcą), ale ulubieńcy mogą się zmieniać :) I dobrze, że wciąż pojawiają się dobre filmy!

      Usuń
  29. Być może dołączę się do zabawy, bo pomysł ZNAKOMITY. Tylko Paulinko powiedz mi, jak z tytułem posta, bo pytań jest 31 (27 się powtarza), więc zatytułować 30, czy 31?:) W każdym razie może do końca tygodnia (następnego) wyrobię się z postem, bo trzeba się przy tym napracować, ale spróbuję troszkę wesprzeć Twoją inicjatywę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wywalić proszę to pytanie, 27 - "film który być nakręciła" (było: książka, którą byś napisała). Albo w sumie... może zostać. Ciekawe, co się w Twojej głowie uroi :) Jakie makabry! :) Wpadnę z PEWNOŚCIĄ. Ciekawe, czy choć w jednym punkcie będziemy się zgadzały :)

      Usuń
  30. No to już wiem kto zaraził innych blogowiczów serią 30 pytań :) Fajny pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  31. Również zostałem zarażony. :)
    Zapraszam do poczytania moich odpowiedzi. :)

    http://czytustraszy.blogspot.com/2013/06/30-pytan-o-filmy.html

    OdpowiedzUsuń
  32. Zabiłaś mnie ilością filmów! Chyba nie widziałam tylu na oczy... Nie, na pewno nie widziałam tylu na oczy, nawet połowy, mam nadzieję, że chociaż jedną czwartą.. Wstyd i hańba *kaja się przed światem filmowym*

    Co do "Niekończącej się opowieści" to zgadzam się w pełnej rozciągłości i także do dziś marzy mi się taki przelot... Szkoda, że pozostanie w sferze marzeń, zwłaszcza przy moim lęku wysokości (tak, wierzę, że on gdzieś tam istnieje) :P

    Przy "Mieście Aniołów" rycze jak bóbr, a "Requiem..." mnie wykończyło emocjonalnie. Zgadzam się też co do "Portretu...". Przy całej swojej miłości do książki, film znienawidziłam.
    "Zmierzchu" widziałam pierwszą część. Au, boli i żałuje :< Na szczęście za książki się nie brałam, w przeciwieństwie do mojego chłopaka, może z nim powinnam zerwać z tej okazji... :P

    Może namówię współautora, co by się też zabawić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Istnieje!!! W "Fantazji"! :) Trzeba tylko znaleźć sposób, by się tam dostać... i tu może być problem, bo chyba za stare jesteśmy. Tam przyjmują tylko dzieci, ogry i krasnoludki. No, i latające psy :)
      Nie no, nie trzeba od razu stosować takich ostatecznych środków, jak zerwanie. On pewnie sam wie, że źle zrobił ;) i żałuje. Następnym razem będzie lepiej ;)

      Wpadnę na Wasze zestawienie ;)

      Usuń
    2. Jakoś nam się uda, zobaczysz! Cichaczem się przemkniemy, nikt nawet nie zauważy, a ta kochana psina nas przecież nie wyda :)

      No właśnie chyba nie żałuje, że przeczytał Chlip, chlip. Musze mu jakieś lepsze wampirki podrzucić.

      Usuń
    3. Tak mówisz? :) Zawsze można spróbować :)
      Lepsze wampirki... myślałam, że lepszą wymówkę :P

      Usuń
  33. Pozwolę sobie nie do końca zgodzić się z oceną "Portretu Doriana Graya". Powieść w znanej dziś postaci jest wersją mocno ocenzurowaną, ale pierwsze wydanie było bardzo podobne do tego filmu - pełne wyuzdania i ekscesów, delikatnie mówiąc szokujących w epoce, kiedy ujrzało światło dzienne. Za to w zupełności zgadzam się z wyborem filmu do puszczania w szkołach. Uważam, że "My, dzieci z dworca ZOO" to film stanowczo zbyt mało znany, a powinien obejrzeć go każdy, kto twierdzi, że prochy to fajna sprawa albo nic złego i "ja to na pewno kontroluję, nie jestem ćpunem".

    OdpowiedzUsuń
  34. Tych "Kontrolerów" to muszę obejrzeć (na szczęście mam w swoich zasobach), bo już kiedyś brat mnie na ten film namawiał ;). Fajne zestawienie, może też sobie kiedyś takie stworzę :).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz