Umarli nie kłamią, J.T. Ellison



Taylor Jackson została postrzelona przez seryjnego zabójcę. Teraz cierpi na post-traumatyczny stres - nie może mówić, a każdy dzień pogrąża ją w swoistej depresji. Nikt nie pomoże Taylor, o ile ona sama tego nie zechce - dlatego gdy przyjmuje zaproszenie przyjaciela, wydaje się, że zalśniło światełko w tunelu. Pobyt w szkockim zamku jednak niewiele zmieni, a przynajmniej - niewiele na pierwszy rzut oka. Ale przecież stare zamki mają tak nieziemską atmosferę...! Gdy Taylor zacznie przeglądać jakieś stare papiery, obudzi się w niej instynkt łowcy: w sprawie śmierci żony gospodarza zamku, Jamesa, coś się nie zgadza. Jednak dochodzenie do takich wniosków i grzebanie w tym, co powinno być zagrzebane i zapomniane, to prosty krok ku niebezpieczeństwu... A może to tylko jej pogłębiający się obłęd? Czy żona Jamesa zginęła w wypadku, a Taylor po prostu przechodzi mocne załamanie psychiczne, czy rzeczywiście śmierć żony Highsmythe'a nie była wcale wypadkiem? A jeśli nie wypadkiem, to... czym?

Tak można streścić tę historię, a jednak kwestia traumy i związanych z nią problemów psychicznych głównej bohaterki - złamanej życiem policjantki - stanowią trzon opowieści. Nie nazwałabym zatem "Umarli nie kłamią" ani kryminałem, ani thrillerem. To raczej powieść obyczajowa z mocnym wątkiem detektywistycznym, który pojawia się tu jako dodatek, nie jako główny wątek. Dodatkowym, silnie zaakcentowanym tematem jest kwestia sercowa. Taylor, zaręczona dość nieszczęśliwie, raptem znajduje się w jakimś mrocznym trójkącie - to oczywiste, że nie jest Jamesowi obojętna, a jednocześnie sama miewa second thoughts w stosunku do narzeczonego. Co mnie osobiście nieco zawiodło, gdyż sugerując się blurbem i opisem Wydawcy byłam przekonana, że oto czeka mnie mrożący krew w żyłach mocny, kobiecy thriller z wartką, dynamiczną akcją i trudną do rozwikłania zagadką. Niestety, Ellison mnie nie porwała, a zakończenie nie zrekompensowało niedociągnięć fabularnych. Styl autorki jest dla mnie zbyt ckliwy, momentami wręcz denerwujący, a zachowanie głównej bohaterki - zdaje się - przesadzone. Porównując inne, podobne książki, trzeba przyznać, że Rizzoli (Gerritsen) czy Smoky Barrett (McFadyen) znacznie lepiej sobie radzą z traumą, niż ta nieszczęsna Taylor Jackson. Bohaterka Ellison nie jawi się zbyt namacalnie, zbyt prawdziwie; fabuła płynie powoli, a nawet aspekt psychologiczny, na który nałożono największy nacisk, również nie jest szczególnie wybitny. Wprowadzenie motywu sugerującego obecność duchów mogłoby spodobać się mało zaawansowanemu w horrorze czytelnikowi, ale mnie wydało się to próbą na wyrost i jej efekty okazały się nieco naiwne. Sam pomysł - zamknięcie bohaterki w klimatycznym, szkockim zamku niczym w pułapce na myszy i dochodzenie do prawdy mimo zagrażającemu niebezpieczeństwu stanowi dobry punkt wyjścia do wielu wariacji. Ellison wybrała drogę najprostszą, najbardziej schematyczną, a dla wielbiciela tego typu powieści - wręcz nudną. Oczywiście pragnę podkreślić, że to moja subiektywna opinia i w żadnym wypadku nie chcę dyskredytować książki tylko za to, że nie trafiła w mój gust. Jeśli jednak szukacie ostrej prozy - tutaj się zawiedziecie. Dostaniecie łatwą do rozwikłania tajemnicę, irytującą bohaterkę, mocny wątek romantyczny i sporo użalania się nad sobą, a także mało satysfakcjonujący finał. Ellison wypada marnie przy takich autorkach, jak Alex Kava, Erica Spindler czy nawet Lisa Jackson.

JT Ellison
Reasumując, "Umarli nie kłamią" to książka, która spodoba się osobom rozmiłowanym w obyczajówkach z lekkim motywem kryminalnym, wielbicielom powieści kobiecych czy lekkich thrillerów Nory Roberts. Powieść z pewnością może się podobać i może zachwycać, jeśli tylko trafi we właściwy target - świadczą o tym pozytywne recenzje. Mnie się niestety ani nie podobała, ani mnie nie zachwyciła. Wszystko dlatego, że po prostu nie tego się spodziewałam.

To siódmy tom serii o Taylor Jackson - w Polsce wydano jedynie dwie części: "Złodzieja dłoni" i opisywaną. Nie sprawia to jednak problemu w rozumieniu fabuły - jest tak prosta i tak mało skomplikowana, a język autorki tak przejrzysty, że nie trzeba znać nawet w zarysie poprzednich części. To było moje pierwsze spotkanie z prozą J.T. Ellison. Czy ostatnie? Prawdopodobnie. Nie polecam ani nie odradzam - najlepiej wiecie, jaką literaturę preferujecie. Zadecydujcie sami.


Umarli nie kłamią [J.T. Ellison]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Where All the Dead Lietłum. Melania Gruszczyńska, Mira/Harlequin 2014 ISBN: 9788323894797, liczba stron: 380




Komentarze